UTH ROSA Radom nie dała rady GKS-owi Tychy Znakomita pierwsza kwarta w wykonaniu ACK UTH ROSY Radom rozbudziła apetyty na końcowe zwycięstwo nad GKS-em Tychy. Doświadczenie i konsekwencja w grze gości ze Śląska wzięły jednak górę w końcowym rozrachunku.
Niezwykle chimerycznie zagrał zespół ROSY, a w tej zmienności formy na przestrzeni meczu zbyt mało chwil dobrych, a zdecydowanie za dużo przestojów, strat i pomysłu na grę po obu stronach boiska.
Zaczęło się świetnie. Radomianom wychodziło dosłownie wszystko, a skuteczna obrona modelowo napędzała atak. Wprost szalał Konrad Kapturski, który trzykrotnie trafił z dystansu, asystami popisywał się Jakub Schenk, a swoje robił Łukasz Bonarek. Wynik ciągnęli zresztą i inni, bo każdy z gospodarzy, który pojawił się na parkiecie dawał zespołowi pozytywną energię.
Coś niedobrego z miejscowymi zaczęło się dziać niedługo przed przerwą. Przewaga stopniała w okamgnieniu, a czarę goryczy przelała "trójka" Jakuba Garbacza zdobyta rozpaczliwym rzutem od tablicy, tuż przed końcem drugiej kwarty.
GKS "poczuł krew" i wykorzystał to również zaraz po przerwie. W oczy rzucała się niemal perfekcyjna, zespołowa defensywa gości. Wystarczył krótki fragment, żeby po przewadze ROSY nic nie zostało, a kolejne punkty zdobywała ekipa z Tychów.
Doświadczony zespół przyjezdnych już nie wypuścił zwycięstwa z rąk. Radomianie zniwelowali nieco stratę, ale o odrobieniu jej w pełni nie mogło być mowy.
ACK UTH ROSA RADOM - GKS TYCHY 71:76 (23:9, 19:28, 11:22, 18:17)
ROSA: Kapturski 13 (3), Bonarek 12, Schenk 7 (1), Kardaś 6 (2), Cetnar 2 oraz Jeszke 15 (2), Szymkiewicz 8, Zegzuła 6, Stopierzyński 2, Sobuta 0.
GKS: Hałas 23 (4), Deja 12, Garbacz 9 (1), Markowicz 2, Basiński 1 oraz Dziemba 10, Wróbel 8 (1), Olczak 8 (1), Konsek 0.
GAS
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|