Michał Kędzierski: - Pozostaje nam zamienić słowa w czyny! Michał Kędzierski drugi rok reprezentuje barwy WKS Czarni Radom. Młody rozgrywający występuje zarówno na parkietach PlusLigi, jak i Młodej Ligi. Ponadto miał szansę reprezentować Polskę w zeszłorocznych rozgrywkach Ligi Europejskiej. Rozmawialiśmy z nim o ostatnich wydarzeniach w Czarnych, ale oczywiście nie tylko.
Klaudia Chilkiewicz, Aleksandra Olszewska, RadomSport.pl: - Ostatnie spotkanie w Będzinie i kolejny przegrany mecz, tym razem 3:2. Co poszło nie tak?
Michał Kędzierski, Cerrad Czarni Radom: - Pierwszy set był wyrównany, jednak zabrakło nam szczęścia w końcówce. Drugi również dla nas na straty. Nasza gra odbudowała się w trzeciej partii meczu, gdzie wszystko zaczęło lepiej współgrać, zaowocowało to od razu korzystnym wynikiem seta. Czwarta odsłona, podobnie dla naszej drużyny pomyślna. Jednak w tie-breaku nie skończyliśmy kilku akcji i tak przegraliśmy całe spotkanie 3:2. Przede wszystkim zabrakło nam przyjęcia, przez co nie mogliśmy wypracować pozycji do ataku i skuteczność w tym elemencie gry też nie była zbyt dobra. Zdecydowanie tego spotkania nie możemy zaliczyć do udanych.
Czy na tę porażkę miała wpływ ostatnia przegrana z Warszawą? Macie gdzieś z tyłu głowy to spotkanie, które de facto wyeliminowało Was z walki o wyższe miejsca?
- Myślę, że wszyscy mają w pamięci ten mecz z Politechniką. Trener powtarza nam, że to już za nami i żeby o tym zapomnieć, a nam pozostaje zamienić słowa w czyny.
Jak sam mówisz chcecie zamienić słowa w czyny. Czy to oznacza, że kibice w sobotnim, rewanżowym meczu z Będzinem, kibice mogą wreszcie spodziewać się lepszego wyniku?
- Zrobimy wszystko, aby wygrać to spotkanie. Pomimo przegranego meczu w Będzinie nie poddajemy się i mam nadzieję, że sobotni pojedynek wygramy 3:0, ewentualnie 3:1. Jeśli wyjdziemy na parkiet zmotywowani, pełni woli walki to na pewno uda nam się zwyciężyć. Mam nadzieję, że pomimo ostatnich porażek hala w Radomiu będzie wypełniona, jak zawsze.
Niedawno wraz z 14. innymi, młodymi zawodnikami grającymi w PlusLidze byłeś na konsultacjach w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Czy mógłbyś przybliżyć jak to wszystko wyglądało od środka?
- Mieliśmy trzy treningi, pierwszy typowo techniczny, trenowaliśmy wystawę z boiska, zagrywkę. Na następny dzień, na porannym spotkaniu szkoliliśmy technikę z rozgrywającymi. Kolejnym etapem konsultacji był mecz podczas, którego Stephane Antiga - trener reprezentacji Polski i jego asystent, Philippe Blain wyłapywali nasze błędy, mówili nad czym musimy popracować. Ostatni, wieczorny trening był powtórką porannego. Bardzo się cieszę, że mogłem uczestniczyć w tych konsultacjach. Było to dla mnie wartościowe doświadczenie, które miło będę wspominał.
Coraz mniej czasu pozostało do końca sezonu, czy masz już plany na kolejny?
- Nie skupiam się nad tym. W tej chwili liczy się tylko to, co jest teraz. Chciałbym jak najlepiej zakończyć obecny sezon, wywalczając z drużyną, może nie upragnione, ale dziewiąte miejsce. A jeśli chodzi o następny rok to ucieszyłbym się z możliwości dalszego grania w Radomiu. Uważam, że Czarni to dobra opcja dla młodych zawodników, ponieważ często dostajemy możliwość sprawdzenia swoich umiejętności w praktyce, w meczach PlusLigi.
A czego najbardziej będzie Ci brakowało przez okres wakacyjny?
- Przede wszystkim będę odczuwał brak radomskich dziennikarek w moim otoczeniu (śmiech). Ponadto będzie mi brakowało całej otoczki meczów, a zwłaszcza tej cudownej atmosfery wytwarzanej przez kibiców Czarnych. Na co dzień większość czasu spędzam na hali trenując, doskonaląc swoje umiejętności. Nie wiem jak zdołam wypełnić tę lukę w życiu. Jednak o siatkówce na pewno nie zapomnę.
Jest jakieś wydarzenie z tego sezonu, które szczególnie zapadło Ci w pamięci?
- Najlepiej wspominam mecz wyjazdowy w Będzinie, to było moje naprawdę dobre spotkanie. Udało mi się zablokować wiele razy przeciwnika, blok za blokiem, pobiłem wtedy mój rekord (śmiech). Jednak to, co najbardziej utkwiło mi w pamięci to gest naszego kapitana, Daniela Plińskiego, który po meczu oddał mi swoją statuetkę najlepszego zawodnika. Na pewno zapamiętam to spotkanie jeszcze przez długi okres czasu.
Na koniec zapytamy o innych. Czy uważasz, że któraś z polskich drużyn ma szansę wygrać Ligę Mistrzów?
- Myślę, że polska drużyna ma szansę wygrać. Jestem prawie pewien, że do finału awansuje klub z Rosji, którym jest Zenit Kazań. Co do wyniku półfinałowego spotkania Resovii Rzeszów ze Skrą Bełchatów nie wiem czego można się spodziewać. Mocno wierzę w drużynę z mojego rodzinnego miasta i mam nadzieję, że Rzeszów będzie górować nad Bełchatowem. W finale może zdarzyć się wszystko, lecz sądzę, że rzeszowianie pozostaną niepokonani i zajmą pierwsze miejsce w Lidze Mistrzów.
A Puchar Polski. Tu też stawiasz na Resovię Rzeszów?
- Oczywiście, że tak. Niestety Czarni już nie mają tej szansy na zdobycie Pucharu Polski, więc kibicuję z całego serca rzeszowianom. Mam nadzieję, że w tym roku uda im się stanąć na najwyższym szczeblu podium.
Rozmawiały: KLAUDIA CHILKIEWICZ, ALEKSANDRA OLSZEWSKA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|