W Szydłowiance robią swoje. I basta! Jeżeli ktoś szukałby klubu, w którym systematyczna praca z młodzieżą przekłada się na rezultaty osiągane w gronie seniorów, to Szydłowianka mogłaby służyć jako jeden z przykładów. I tak też będzie w sezonie 2015/16. Niebiescy bez spekularnych transferów mogą być pewni, że na czwartoligowym froncie będą mieli do odegrania ważną rolę.
Grono czwartoligowców w regionie radomskim bardzo się skurczyło. Z trójki teamów, analizując także poprzednie rozgrywki, Szydłowianka wydaje się być przed inauguracją rozgrywek najmocniejszym z nich. Co prawda, z zespołu ubyli Maksym i Paweł Kobylarczykowie, ale kręgosłup Niebieskich z poprzedniej rundy pozostał. A dopływ świeżej krwi zapewniają bramkarz Eryk Kołodziejski oraz Damian Sadkowski, Krystian Koniarczyk czy Adrian Leszczyński. - Młodym piłkarzom, którzy walczyli w lidze mazowieckiej obiecałem, że ci, którzy chcą trenować i będą się przykładać do pracy, dostaną swoją szansę. To dobra, wypróbowana praktyka, która z pewnością motywuje do gry w piłkę kolejnych chłopców - tłumaczy trener Szydłowianki, Andrzej Koniarczyk. - Nie sztuką jest bowiem ściągnąć kilkunastu piłkarzy z zewnątrz i szczycić się chwilowym sukcesem - dodaje.
Na co będzie stać Szydłowiankę w nowym, trudnym czwartoligowym sezonie? - Jak zawsze rozpoczynające się rozgrywki stanowią dużą niewiadomą. Myślę jednak, że po derbach w Warce i pojedynku z Mazurem Karczew, będę mógł o wiele dokładniej odpowiedzieć na to pytanie - przekonuje.
Pewne jest jednak, że szeroka kadra piłkarzy, którzy przez lata wrośli w zespół, zdrowa rywalizacja panująca w teamie z Targowej, i w końcu perspektywa występów dla kolejnych młodych graczy, to handicap Niebieskich u progu sezonu 2015/16.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|