Poniedziałkowy ból głowy Adama Mąkosy Jest o ROSIE Radom w przeddzień ich poważnego grania o ekstraklasowe punkty, jest – a jakże – o Radomiaku, a tym razem również kilka zdań o Broni Radom. Tym razem nawet Adama Mąkosy, głowa aż tak bardzo nie bolała.
Za nami Memoriał Alfonsa Wicherka. ROSA zagrała przed własną publicznością dwa różne mecze. Miałem okazję widzieć na żywo tylko to udane spotkanie z Asseco Gdynią. Radomski zespół był o klasę lepszy, ale na podstawie sparingowego grania w koszykówce nie można wyciągać absolutnie żadnych poważniejszych wniosków. Trenerzy wyznaczają zawodnikom różne konkretne zadania, które ci muszą realizować. Prosty przykład – w jednym z ostatnich sparingów ROSA ewidentnie miała za zadanie trenować rzuty za trzy punkty. Jeśli się nie mylę, to w całym spotkaniu zawodnicy trafili chyba dwa czy trzy rzuty za dwa punkty. Reszta to trójki i osobiste. Można być pewnym, że żaden mecz o stawkę nie będzie miał podobnego scenariusza. Ten przykład pokazuje, że wyniki sparingów w koszykówce są naprawdę sprawą drugorzędną, choć oczywiście każde zwycięstwo cieszy.
Kończąc temat ROSY, to nie sposób nie powiedzieć dobrego słowa na temat postawy Filipa Zegzuły. Kontuzja i absencja jednego zawodnika, jest szansą dla drugiego, a pod nieobecność Daniela Szymkiewicza, Filip Zegzuła właśnie zapewnił sobie znacznie więcej minut na parkiecie PLK, niż to miało miejsce ostatnio. Cierpliwie czekał na swoją szansę i znakomicie z niej skorzystał. Trójki, którymi co rusz dziurawił kosz Asseco Gdyni robiły ogromne wrażenie. A skoro można w meczach sparingowych, to znaczy, że można też w rozgrywkach ligowych. Młoda ławka ROSY wcale nie jest tak płytka, jak się na pierwszy rzut oka może wydawać. Trener Kamiński jak mało który potrafi wprowadzać młodych koszykarzy do poważnego grania. A w tym sezonie ROSĘ czeka bardzo poważne granie!
*****
Ależ ta druga liga w tym sezonie jest przedziwna! Radomiak w dziesięciu meczach zgromadził 16 punktów, czyli, patrząc z innej perspektywy, stracił ich aż 14. Przerażający jest bilans bramkowy 9:9! A mimo to plasuje się wygodnie na trzecim miejscu w tabeli, które daje awans do pierwszej ligi.
Nie ma absolutnie nic złego w tym, że Zieloni potrafią wykorzystać słabość innych. Byle tylko z końcowym efektem w postaci awansu. Minimalizm, a taki widzieliśmy m.in. w Opolu, to stąpanie po bardzo cienkim lodzie. I choć jak każdy bardzo szanuję punkt przywieziony z terenu dobrze spisującego się beniaminka, to szukając trochę dziury w całym, nieco martwi mnie to, że Radomiak pojechał do Opola nie z jasnym celem wygrania meczu, a z myślą nie przegrania go. A może po prostu za bardzo się czepiam…
*****
Ktoś ostatnio zarzucił mi, że w tekstach za bardzo dominuje Radomiak i brakuje mu nieco wzmianek o innych poziomach rozgrywkowych. Mniej „medialne” i popularne ekipy na pewno też się pojawią, jeśli tylko na to zasłużą. Ale żeby całkiem nie ograniczać się do Radomiaka, ROSY, Czarnych, to niech będzie – skrobnę dwa zdania o Broni.
Nie ukrywam, że nie śledzę poczynań Broniarzy ze zbyt wielkim zainteresowaniem. Oczywiście wiem, że kroczą praktycznie od zwycięstwa do zwycięstwa, za co należą się duże słowa pochwały. Ale wg mnie Broń Radom w tym sezonie będzie miała do rozegrania jedynie cztery poważne mecze – dwa z Vicotrią Sulejówek i dwa (chyba, że jest tylko jeden? - nie wiem) barażowe o awans do trzeciej ligi. Reszta ligowej stawki to drużyny, od których Broń i Victoria są o klasę lepsze. I obiecuję, że po tych czterech (a co?! niech będzie optymistycznie – będą cztery istotne mecze w tym sezonie, a nie dwa!) bojach na pewno i dla Broni znajdzie się miejsce w moich tekstach. Ale jednostronnych batalii z KS-em Raszyn, Gromem Warszawa czy Startem Otwock opisywał nie będę.
A skoro już wspomniałem o Broni, to na ogromną pochwałę zasługuje to, co zrobił trener Dariusz Różański. Nie potrzeba specjalnych kombinacji, szukania pseudofachowców nie wiadomo gdzie. Przyszedł, a właściwie to cały czas był na miejscu, na wyciągnięcie ręki, gość, który dobrze „znał temat”, uporządkował i scementował szatnie i stworzył prawdziwy zespół! Prosta recepta na sukces.
ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|