Poniedziałkowy ból głowy Adama Mąkosy ROSA Camp to temat przewodni kolejnego tekstu z cyklu "Poniedziałkowy ból głowy...". Podobne akcje to wg mnie strzał w dziesiątkę i aż chciałoby się, żeby ich częstotliwość była znacznie większa. Mimo wszystko słowa uznania dla wszystkich radomskich klubów za podobne projekty, które organizują.
Za nami kolejna edycja akcji ROSY, skierowanej do dzieci. ROSA Camp stał się już cykliczną imprezą, której głównym celem jest promowanie koszykówki wśród najmłodszych, a także aktywne zagospodarowanie czasu w trakcie ferii zimowych.
Po raz kolejny okazuje się, że potrzeba naprawdę niewiele, by sprawić dzieciom olbrzymią radość i zafundować niezapomniane przeżycia. Wystarczyło trzech koszykarzy, dobra organizacja i zapał do pracy – to naprawdę niedużo! A efekty mogą być bardzo pozytywne. Jestem przekonany, że przez najbliższe dni czy tygodnie dzieci, uczestniczące w campie, częściej niż o grach komputerowych czy piłce nożnej, mówić będą o koszykówce.
Do czego zmierzam – skoro koszt przygotowania eventu podobnego typu jest stosunkowo niewielki, żeby nie napisać żaden (bo wystarczą dobre chęci i zaangażowanie kilku ludzi), a takie wydarzenia zawsze kończą się sukcesem, to aż dziwne, że odbywają się one tak rzadko. Owszem – trudno wymagać, by zawodnicy ROSY i innych klubów co drugi weekend zamieniali się w instruktorów dla najmłodszych, ale raz na jakiś czas, wykorzystując chociażby ferie, wakacje czy nawet krótkie przerwy w rozgrywkach, można organizować podobne akcje. Dzieci mają teraz taką paletę atrakcji i możliwości spędzania wolnego czasu, że zarażenie ich miłością do sportu wcale nie jest takie proste i oczywiste jak kilka lat temu. Można więc powiedzieć, że to niejako społeczny obowiązek klubów.
ROSA nie jest oczywiście jedynym klubem, który stara się zaktywizować najmłodszych i zaszczepić w nich sympatię do danej dyscypliny sportu. Podobne akcje organizowały także inne zespoły, jak chociażby Radomiak, Czarni czy Broń. Nie trzeba sięgać głęboko pamięcią, by znaleźć dobry przykład. W ubiegłym tygodniu charytatywna akcja Radomiaka i Czarnych zgromadziła w hali MOSiR prawdziwe tłumy. Bardzo bym chciał, by na podobnego rodzaju wydarzenia udawało się znaleźć czas nieco częściej niż „raz do roku”.
*****
A co poza tym? Piłkarze sparują na potęgę (ugryzę się jeszcze w język i nie skomentuję pewnych absurdów kadrowych w Radomiaku na niespełna dwa tygodnie przed wznowieniem rozgrywek), siatkarze mają przed sobą nie lada wyzwanie, ale presja to nie jest słowo, które w tym sezonie towarzyszy Czarnym, a więc niespodzianki w meczach z potentatami są bardzo możliwe, a koszykarze… są w trakcie snu zimowego.
ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
Zapraszamy Was także do naszej nowej grupy na Facebooku. Dołączajcie i zapraszajcie znajomych. Dzięki temu będziecie na bieżąco z tym, co dzieje się w sporcie w Radomiu i okolicach.
|