 Bartek Bołądź: - Nawet mały błąd może zniweczyć wieloletnią pracę
Bartek Bołądź, jeden z liderów Cerradu Czarni Radom nie ma wątpliwości, że na drodze do sukcesu na młodych sportowców czeka wiele pokus i przeszkód. Tylko najwytrwalsi osiągną cel swoich marzeń!
Materiał współfinansowany w ramach programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych Gminy Miasta Radomia.
Jesteś jednym z siatkarzy, któremu w dość młodym wieku udało się trafić na parkiety ekstraklasy. Szybko też stałeś się jednym z najważniejszych ogniw w ekipie Cerradu Czarni Radom
Bartek Bołądź (atakujący Cerrad Czarni Radom): Już od najmłodszych lat miałem styczność z piłką siatkową, ponieważ moja mama była zawodniczką. Później, jak każdy młody chłopak, chciałem grać w piłkę nożną, ale z czasem przekonałem się, że siatkówka to jest to, co chcę w życiu robić i zacząłem trenować w klubie w Krzyżu Wielkopolskim. Co do Radomia, to z tego co pamiętam, zadzwonił do mnie Kuba Wachnik, że klub jest mną zainteresowany, później przyjechałem na rozmowy i długo nie zastanawiając się podpisałem kontrakt.
No właśnie, bardzo wcześnie opuściłeś domowe progi. Byłeś reprezentantem Polski w kategoriach młodzieżowych, uczestnikiem największych i najważniejszych imprez. Udział w międzynarodowych imprezach czy spotkaniach z siatkarską elitą sprawiał zapewne, że i wszelkiego rodzaju używki były dla Was łatwo dostępne. Wielu młodych ludzi, niestety także sportowców, decyduje się, żeby po nie sięgnąć. Udało Ci się tego uniknąć?
- Już w szkolnych latach usłyszałem o używkach i już wtedy niestety, niektórzy mieli z nimi styczność. Większość z nas zdawało sobie jednak sprawę, że jeśli chce się w sporcie osiągnąć coś więcej, nie ma mowy o czymś takim!
Światowe brukowce tylko czekają na alkoholową wpadkę wielkich gwiazd. Siatkarzom udaje się tego raczej uniknąć?
- Rzeczywiście, nawet mały błąd może spowodować utratę tego, na co się pracowało całe życie. Dlatego trzeba być tego świadomym i unikać prowokujących niesportowe zachowania sytuacji.
Czy siatkarze, podobnie jak i inni sportowcy, w ogromnym reżimie pracy, powinni w ogóle pozwalać sobie na alkoholowe rozluźnienie?
- Od czasu do czasu zdarzy się, że można pozwolić sobie na złocisty napój czy lampkę wina. Ale na pewno nie codziennie. Alkoholu trzeba unikać, ponieważ nasz organizm nie jest już wtedy tak wydajny. Co więcej, po prostu go wyniszczamy.
Wiele osób próbuje wmówić młodzieży, że alkohol to świetny sposób na rozładowanie stresu czy odreagowanie go. Jako profesjonalistka jakie masz zdanie na ten temat?
- Nie wyobrażam sobie, żeby jakiś zawodowy sportowiec pił alkohol przed meczem na rozluźnienie. Jest wiele innych sposobów na stres jak np. słuchanie muzyki.
Jaki więc sposób, jako jeden z pupili radomskiej publiki, także młodych fanów siatkówki, poleciłbyś na rozładowanie ciągle rosnącej adrenaliny?
- W szatni zawsze przed meczem słuchamy muzyki, a co do reszty, to trzeba dążyć do wyznaczonego sobie celu. Wówczas wszystko będzie dobrze.
A na okres nieustannie, chociaż bardzo opornie, nadchodzącej wiosny, jako czynny sportowiec, jaką formę aktywnego wypoczynku polecisz młodym radomianom?
- Jest wiele możliwości, tak jak np. teraz wypożyczalnia rowerów. Ja ogólnie lubię po sezonie, chodzić na siłownię i grać z przyjaciółmi w piłkę plażową. Polecam to wszystkim.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
Zapraszamy Was także do naszej nowej grupy na Facebooku. Dołączajcie i zapraszajcie znajomych. Dzięki temu będziecie na bieżąco z tym, co dzieje się w sporcie w Radomiu i okolicach.
|
