|   On-line: 43



 
Patrik Auda: - Liczy się przede wszystkim drużyna!
Mierzący 206 cm, 28-letni reprezentant Czech Patrik Auda dołączył już do zespołu ROSY Radom i mimo krótkiej przerwy na odpoczynek po Mistrzostwach Europy, pracuje już na pełnych obrotach. W najbliższy weekend zagra w meczach towarzyskich podczas turnieju w Warce. Na razie zapoznaje się z kolegami drużyny i halą MOSiR, z którą, jak nam powiedział wiążą go bardzo miłe wspomnienia.


Długo kazałeś na siebie czekać, nie korciło Cię, żeby wcześniej wpaść do Radomia, do ROSY i zobaczyć jak tutaj jest?
– Wiesz, nie wszystko ode mnie zależało. Przerwa między sezonami nie była dla mnie krótka, bo po raz kolejny dostąpiłem zaszczytu reprezentowania swojego kraju na Mistrzostwach Europy. Przygotowania z kadrą zaczęliśmy w lipcu, więc nawet nie było za bardzo okazji, żeby przyjechać do nowego klubu. Wiedziałem jednak, że przechodzę do dobrego klubu, nie miałem żadnych wątpliwości podpisując kontrakt, więc naturalnym się stało, że dołączę do zespołu po Mistrzostwach Europy.

Jak dużo wiedziałeś o ROSIE Radom decydując się na powrót do Polskiej Ligi Koszykówki?
– Całkiem sporo. Grałem przecież w Polsce, chyba całkiem nieźle mówię po polsku (rozmawiamy po polsku – przyp. GAS), więc było z kim porozmawiać na temat ROSY. Opinie na temat klubu są pozytywne, oferta okazała się interesująca, więc nie było potrzeby jakiegoś dogłębnego drążenia tematu. Zdecydowałem się rzeczywiście dość szybko na podpisanie umowy, ale w końcu wszyscy jesteśmy profesjonalistami.

Czy wpływ na Twoją decyzję miały ustalenia typu: grasz w pierwszej piątce, dostajesz określoną liczbę minut, będzie miał w zespole tego i tego gracza?
– Nie, to nie miało znaczenia. Jestem zwolennikiem takiego podejścia, że miejsce na boisku trzeba wywalczyć sobie swoją postawą na treningach i w meczach. Ciężko pracuję na to, żeby dostać szansę od trenera, a potem jak najlepiej ją wykorzystać. Owszem, pewne zapisy kontraktowe są potrzebne, bo życie układa się różnie, ale nikomu nie można zagwarantować pewnych rzeczy bez względu na wszystko.

Jesteś w klubie jeden dzień, więc zapewne nie zdążyłeś jeszcze poznać wszystkich zawodników. Znałeś kogoś wcześniej?
– Jak mówiliśmy, podpisywałem kontrakt dość wcześnie i nie za bardzo wiedziałem jaki będzie kształt zespołu, choć oczywiście z kilkoma chłopakami spotkałem się wcześniej grając w Polsce. Roberta Witkę zna chyba każdy, z Sokołem i Szymkiem spotykałem się też na meczach naszych reprezentacji, znałem trenera Kamińskiego, z którym widzieliśmy się też i rozmawialiśmy na kadrze. Słyszałem też, że ma być Kim Adams, ale teraz dowiedziałem się od ciebie, że jest właścicielem firmy transportowej w Stanach Zjednoczonych i go nie będzie. Po pierwszym treningu mogę powiedzieć jednak, że zebrałą się fajna grupa zawodników, więc powinno być dobrze. Czekam jeszcze tylko na Igora Zajcewa, z którym mieliśmy okazję się spotkać gdy obaj graliśmy w lidze hiszpańskiej.

Jak odbierasz naszą halę, która jest dość specyficzna?
– Nie mam z tym żadnego problemu. Uważam nawet, że czasem mniejsza hala jest lepsza, sprzyja gospodarzom. Nawet jak przyjdzie mniej kibiców to zazwyczaj jest głośno, nie ma też syndromu pustych miejsc na trybunach. Wtedy i zawodnikom gra się łatwiej. Zresztą z radomską halą łączą mnie bardzo miłe wspomnienia.

O, nie wiedziałem. Zdaje się, że Twoje zespoły nie wygrały u nas ani razu.
– Tym razem nie chodzi o zwycięstwa. Po prostu w tej hali rozgrywałem swój pierwszy mecz w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki. Przyjechałem wtedy z Polfarmeksem Kutno, dostaliśmy od ROSY niezłe lanie, ale zapamiętałem dobrze tę halę. Również ze względu na atmosferę i głośną muzykę. (5 października 2014 roku, ROSA Radom pokonała Polfarmex Kutno 86:59 – przyp. GAS)

Stawiasz sobie przed tym sezonem jakieś cele, rozmawialiście o celach zespołu?
– Uważam, że jako zawodnik, nadal mogę się rozwijać. Pamiętajmy jednak, że koszykówka jest dyscypliną zespołową i liczy się przede wszystkim dobro drużyny. Osiągnięcia indywidualne mogą być istotne tylko wtedy, gdy wygrywa zespół. I na to liczymy, na to się nastawiamy. Chcemy wygrywać w każdym meczu i plasować się w czołówce. Zdaję sobie też sprawę, że w PLK jest wiele takich zespołów jak nasz i rywalizacja będzie ciekawa. Ale to dobrze, rzadko kiedy będzie faworyt meczowy, a takie widowiska kibice lubią najbardziej.

Masz świadomość tego, że wszyscy w Radomiu, bardzo na Ciebie liczą?
– Inaczej chyba ROSA by mnie nie sprowadzała (śmiech). A poważnie to nie czuję jakiejś presji związanej z oczekiwaniami w stosunku do mojej osoby, ale też zdaję sobie sprawę po co tutaj jestem. Mogę zapewnić, że będę ciężko pracował, żeby ważnym elementem zespołu.

Rozmawiał GRZEGORZ STĘPIEŃ
Foto: MARCIN ŁACHMANIUK, rosasport.pl


Poleć artykuł swoim znajomym


Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!


Data: 2017-09-13 17:00:04 | Kategoria: Koszykówka / Ekstraklasa | Odwiedzin: 1242
 





Podobnie jak w życiu "nie samym chlebem żyje człowiek" tak i my nie skupiamy się wyłącznie na sporcie. Teatr, kino, muzyka, rozrywka... także są nam bliskie. +wiecej

Radomianin szóstym sprinterem Europy! 22-03-2024
 
Finał Wiktorii Chmielewskiej w Bytomiu 21-03-2024
 
Przedsmak Euro 2024 w Radomiu już w kwietniu! 21-03-2024
 
PIŁKARSKI ROZKŁAD JAZDY NA WEEKEND (22-24 marca) 21-03-2024
 
Rozpoczyna się Trening do Rowerowej Stolicy Polski! Zapisz się już dziś! 20-03-2024
 
Były mistrz świata piłkarzem Radomiaka 19-03-2024
 
Porozmawiajmy o Muzeum Radomskiego Sportu 19-03-2024
 
Róznorodność w sporcie może być siłą! 19-03-2024
 
Trzy medale zapaśników Olimpijczyka na MP 19-03-2024
 
Bolesny błąd HydroLuksiar w boju z wiceliderem 18-03-2024
 
Z piekła niemal pod niebiosa - Pilica Białobrzegi z pierwszym wiosennym triumfem 17-03-2024
 
APR Radom znów wygrał - tym razem w Szczecinie 16-03-2024
 
HydroTruck poległ w wyjazdowym boju z GKS-em Tychy 16-03-2024
 
Wystartowała Tymex Liga Okręgowa. I to w jakim stylu! 16-03-2024
 
Radomiak uległ liderowi z Białegostoku 16-03-2024
 



Copyright 2008 - 2012 RadomSport.pl