 Radomiak zwycięski, Radomiak wciąż niepokonany!
Błękitni Stargard nie są może zespołem topowym w II lidze, ale na pewno walczącym i niewygodnym. Bardzo dobitnie przekonał się o tym Radomiak. Gospodarze musieli się sporo natrudzić, by pokonać Błękitnych. Po meczu walki to jednak zasłużenie Zieloni dopisali do swojego dorobku kolejne trzy punkty i wciąż zachowali miano niepokonanej drużyny.
Od początku meczu groźniej wyglądali goście, którzy starali się podchodzić do zawodników Radomiaka wysokim pressingiem. W 5. i 6. minucie Błękitni mieli dwa bardzo niebezpieczne rzuty rożne. Radomiak wyszedł z nich obronną ręką, choć piłkarze Zielonych bardzo mocno musieli napracować się we własnym polu karny. Chwile później odpowiedział Radomiak, ale znakomitą piłkę na piąty metr od Brągiela w ostatniej chwili przecięli obrońcy gości.
W 15. minucie spotkania goście powinni wyjść na prowadzenie. Krycie zgubił Karol Hodowany i Radomiaka przed stratą gola w sytuacji sam na sam uratował Gostomski. Już po 21 minutach gry potrzebna była zmiana w Radomiaku, bo kontuzji mięśniowej doznał Chinonso Agu. Tradycyjnie już na stadionie w Radomiu pogubił się sędzia Lizak, który nakazał opuścić boisko Agu, mimo że nie zezwolił na wejście na boisko pomocy medycznej. W 23. minucie, z numerem 23 na placu gry zameldował się Colina.
Do 30. minuty mecz toczył się głównie w środku pola, a obie drużyny miały ogromne problemy ze stwarzaniem sytuacji bramkowych. Zmieniło się to chwilę później. W pole karne ładnie wpadł Dariusz Brągiel, sprytnie ściął do środka i oddał soczysty strzał na bramkę. Piłkę próbował przeciąć jeden z obrońców gości, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że skierował ją do własnej siatki.
Po zdobyciu gola piłkarze Radomiaka nabrali jeszcze więcej animuszu w konstruowaniu kolejnych akcji. Często decydowali się na indywidualne pojedynki i zagrażali bramce Błękitnych także za sprawą stałych fragmentów gry. Efekt bramkowy mógł przyjść już w 41. minucie, kiedy to znakomicie miejsce w polu karnym gości zrobił sobie Brągiel, ale jego strzał cudem obronił Rzepecki. Na przerwę Radomiak schodził więc ze skromnym, ale zasłużonym, jednobramkowym prowadzeniem.
Od początku drugiej połowy swoją przewagę na placu gry starał się udokumentować Radomiak. Bardzo aktywny wciąż był Dariusz Brągiel. Z pomocą starał się mu przyjść Maciej Filipowicz, który w 59. minucie popisał się znakomitą indywidualną akcją, ale w ostatniej chwili uprzedził go obrońca Błękitnych.
W 68. minucie najlepszego zawodnika Radomiaka w tym meczu, Dariusza Brągiela, zmienił Jakub Rolinc. Zieloni nie mieli więc zamiaru bronić wyniku. Nic jednak dziwnego, bo w drugiej połowie, nie mając co prawda zbyt wielu klarownych sytuacji bramkowych, często gościli na połowie rywala.
Błękitni nie chcieli jednak poddać tego meczu bez walki i od 70. minuty zaczęli grać znacznie odważniej. Co chwila nękali defensywne formacje Radomiaka, które pod mocnym naporem wcale nie zachowywały się zbyt pewnie. Ostatnie 10. minut zapowiadało się bardzo nerwowo.
W samej końcówce meczu sygnał do ofensywy dał... kapitan Radomiaka, Maciej Świdzikowski, który efektownie minął dwóch rywali, przebiegając przy tym przez pół boiska. Choć od prawie dwudziestu minut defensywa Radomiaka nie ma chwili wytchnienia, to właśnie Świdzikowski starał się ożywić grę Zielonych.
Mimo sporego naporu Błękitnych, Radomiakowi udało się utrzymać korzystny rezultat do ostatniego gwizdka. Tym samym, po dwóch remisach, przyszedł czas na kolejne zwycięstwo. Radomiak zachował także miano niepokonanego zespołu! To był dobry, choć bardzo trudny mecz.
RADOMIAK RADOM – BŁĘKITNI STARGARD 1:0 (1:0)
Bramka: samobój (31.)
Radomiak: Gostomski - Jakubik, Klabnik, Śwdzikowski, Hodowany, Cupriak, Agu, Mazan, Filipowicz, Brągiel, Leandro
Błękitni: Rzepecki - Liśkiewicz, Burzyński, Orłowski, Mosiejko, Fadecki, Pustelnik, Magnuski, Gutowski, Szymusik, Włóka
*****
Zachęcamy Fanów Zielonych, do udziału w akcji będącej jednym z elementów uczczenia rocznicy występu Mariana Czachora z Radomiaka Radom w seniorskiej reprezentacji Polski. Od tamtej pory, żadnemu z piłkarzy mającemu w danym momencie przynależność klubu z Radomia, ta sztuka się nie udała. 93-letni dziś „Maryś” wciąż czeka na następcę... Na razie doczeka się wyjatkowej publikacji, w której stworzenie możecie się włączyć również i Wy! Wydawnictwo nie będzie miało charakteru komercyjnego, dlatego dla fanów futbolu, książka będzie dostępna bezpłatnie. Co więcej, nazwisko każdego sympatyka sportu bądź firmy, która dokona nieanonimowej wpłaty, w wysokości co najmniej 10 złotych, znajdzie się w Księdze Fanów Radomiaka 2017, bądź partnerskich firm, zamykających publikację. Wpłata co najmniej 30 złotych nie tylko gwarantuje wpis do powyższej księgi, ale także upoważni do odebrania DARMOWEGO EGZEMPLARZA tego unikatowego wydawnictwa. Jeżeli są osoby, które chcą zachować anonimowość, a nie jest im obojętny los wydawnictwa, również mogą dokonać anonimowej wpłaty.
Jeszcze raz pokażmy SIŁĘ RADOMIAKA!!!
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|
