|   On-line: 31



 
Poniedziałkowy ból głowy Adama Mąkosy
ROSA Radom najważniejszy mecz sezonu 2017/2018 ma już za sobą?! Choć to dopiero jego początek, to wydaje mi się, że właśnie tak było. Radomiak w kryzysie? Nie przesadzajmy... Choć często sam należę do tej grupy, to tym razem raczej tonuję nastroje pesymistów. Zapraszam na "Poniedziałkowy ból głowy".

Wracam po krótkiej, acz wymuszonej przerwie, spowodowanej wielkim sportowym wydarzeniem, które miało miejsce w Radomiu w miniony poniedziałek. Myślę, że ze względu na mecz ROSY z Antwerp Giants wyjątkowy brak cyklicznego felietonu zostanie mi wybaczony. Dawka emocji w poprzedni poniedziałek była tak ogromna, że nie trzeba jej było dodatkowo podsycać „Poniedziałkowym bólem głowy”.

I to właśnie od kilku zdań na temat meczu z belgijskim zespołem postanowiłem zacząć w tym tygodniu. Mam wrażenie, że ROSA rozgrywała swój najważniejszy mecz całego sezonu 2017/2018 już w pierwszym oficjalnym spotkaniu we własnej hali. Kiedyś takim meczem był Superpuchar ze Stelmetem, a teraz stawka spotkania była nieporównywalnie większa. Można śmiało powiedzieć, że dzięki pokonaniu w dwumeczu faworyzowanych Belgów, ROSA uzyskała awans do absolutnej koszykarskiej elity europejskiej. Konfrontacje z takimi zespołami jak Banvit, AEK, Strasbourg, Umana Reyer Wenecja czy hiszpański Estudiantes to coś niebywałego, o czym jeszcze nie tak dawno fani basketu mogli tylko pomarzyć. To przede wszystkim kapitalna lekcja dla tak młodej, ale prężnie działającej organizacji, jaką jest ROSA.

I chyba właśnie tak, jako kapitalnie pożyteczną lekcję, należy traktować występ ROSY w Champions League. Śmiem twierdzić, że w tak piekielnie mocnej grupie radomianie będą niestety występować w roli Kopciuszka i ugranie jakichkolwiek punktów będzie olbrzymim sukcesem. Ale nie o europejskie laury i tytuły tu chodzi, a o naukę i promocję koszykówki w Radomiu. Bo mecze z tak uznanymi europejskimi markami, niezależnie od wyniku sportowego, to będzie prawdziwe święto dla tych, którzy pojawią się w hali MOSiR.

A bardzo mocno liczę, że widzów będzie naprawdę wielu. Bo jestem absolutnie przekonany o tym, że kto raz wybierze się na mecz Champions League zawiedziony nie będzie. To nie będą tak samo wyglądające mecze jak z wieloma ligowymi średniakami w PLK. Kibice w Radomiu będą mieli olbrzymią okazję na własne oczy zobaczyć prawdziwą koszykówkę na bardzo wysokim poziomie, która niczym nie będzie przypominać i tak już emocjonujących rozgrywek na krajowym podwórku. To będzie prawdziwa, zawodowa koszykówka, a kibice nie raz będą przecierać oczy ze zdziwienia. Pierwsze spotkanie z bardzo mocnym niemieckim zespołem, który i tak w grupie raczej nie będzie odgrywał pierwszoplanowej roli, już we wtorek. I przyznam szczerze, że odliczam godziny do startu tego spotkania nie mniej, niż do konfrontacji Radomiaka z ŁKS-em.

Właśnie dlatego zwycięstwo w dwumeczu z Belgami wydaje mi się, jeśli nie najważniejszym trumfem, to na pewno jednym z najistotniejszych w przed momentem rozpoczętym sezonie 2017/2018.

*****

Nie mogę przejść obojętnie obok ostatnich wyników Radomiaka. Choć od mówienia, że rozpoczął się jakiś poważny kryzys, jestem bardzo daleki, to jednak nie jestem w stanie lansować tezy, że wszystko wciąż jest w jak najlepszym porządku a Radomiak pewnie zmierza po awans. Po prostu przytrafiła się lekka zadyszka, co było nieuniknione. Nikt nie jest w stanie w całych rozgrywkach ligowych odnosić regularnie samych zwycięstw. Tego nie zrobi ani Real Madryt, ani Barcelona, ani PSG, ani Bayern Monachium, od których akurat można oczekiwać zdominowania swoich rozgrywek. Przypomnę tylko, że od Radomiaka nikt nie oczekiwał, że zdominuje on drugoligowe zmagania i krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa zapewni sobie awans już w kwietniu.

To prawda, że Zieloni w ostatnich meczach nie wyglądali tak dobrze, jak na początku sezonu, ale wciąż bilans jest bardzo dobry. Bardzo nie lubię tego słowa w odniesieniu do wydarzeń sportowych, ale „gdyby" nie katastrofalny błąd bramkarza, to Radomia wcale ze Zniczem by nie przegrał. A że błędy są nieuniknione nie tylko na takim poziomie, to mam nadzieje, że nikt nie zamierza wieszać psów na Filipie Adamczyku. Zdarzył się błąd, który konsekwencje miał bardzo przykre, ale nic się już na to nie poradzi. Inni też potrafili tracić punkty i Radomiak nie jest w tym gronie absolutnie żadnym wyjątkiem.

Jasne, że szkoda, bo można było wykorzystać potknięcia innych drużyn z czołówki. Jasne, że Radomiak od kilku meczów głównie remisuje. Ale to na pewno nie jest jeszcze powód do paniki. Trener Cyrak zaczął rotować składem, widać, że stara się szukać innych rozwiązań by poprawić grę zespołu. I to właśnie mnie uspokaja. Bo pamiętając sytuację z trenerem Liczką, mimo znacznej obniżki dyspozycji, nie były dokonywane żadne zmiany personalne, a także w samym stylu gry. Tutaj trener Cyrak trzyma rękę na pulsie i stara się szukać odpowiedniego rozwiązania na przezwyciężenie tej, jestem pewny - jedynie chwilowej, zadyszki. I właśnie dlatego jestem spokojny o kolejne wyniki i nie wszczynałbym specjalnie jakiejś paniki i próbował przesadnie krytykować Zielonych. To na pewno jeszcze nie czas na to, by zacząć bić na alarm. Nie będzie nawet takiej potrzeby – wkrótce wszyscy się o tym przekonamy. A na razie apeluję o to, by dać piłkarzom i trenerowi naprawdę znacznie większy kredyt zaufania. Bo na początku sezonu wszyscy na to zapracowali i zasłużyli swoją postawą.

*****

Na razie wstrzymam się jeszcze od oceny gry Cerrad Czarnych Radom w tym sezonie. Jest to młody zespół, więc należy dać mu trochę więcej czasu. Nie mogę jednak powstrzymać się od pewnej, bardzo mocnej uwagi – że takimi rezultatami, jakie dotychczas Wojskowi dwukrotnie osiągnęli przed własną publicznością z ligowymi „średniakami” (choć to określenie i tak chyba jest na wyrost), mówiąc bardzo dosadnie, sami trochę srają sobie we własne gniazdo. Mam nadzieję, że szybko się to zmieni. Bo kiedyś hala MOSiR była prawdziwą twierdzą. Dziś, w dwóch meczach przed własną, tak żywiołową publicznością, nie udało się ugrać nawet punktu. Bardzo, bardzo przykre.

*****

A dla tych, którzy wciąż czują lekki niedosyt po tym tekście i chcieliby przeczytać coś ciekawego, przesyłam jeszcze link do bardzo interesującej rozmowy z Patrykiem Wolskim, którą przeprowadził Leszek Milewski z redakcji Weszło.com . Nikomu chyba nie trzeba specjalnie tłumaczyć, że jestem stałym czytelnikiem tej strony, dlatego też mocno zachęcam do zapoznania się z tą ciekawą rozmową.

ROZMOWA Z PATRYKIEM WOLSKIM

ADAM MĄKOSA

Poleć artykuł swoim znajomym


Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!

Data: 2017-10-09 21:36:28 | Kategoria: Inne / | Odwiedzin: 1502
 





Podobnie jak w życiu "nie samym chlebem żyje człowiek" tak i my nie skupiamy się wyłącznie na sporcie. Teatr, kino, muzyka, rozrywka... także są nam bliskie. +wiecej

Szwajcaria pokonała Holandię w finale Mini Euro Radom 2024 17-04-2024
 
Gabriel Wlaź dołącza do WKS Czarni Radom! 16-04-2024
 
Już wiemy, kto poprowadzi Moya Radomkę w nowym sezonie 15-04-2024
 
W Radomiu odbędzie się finał Superpucharu Polski! 15-04-2024
 
Mini Euro Radom 2024 na finiszu! 15-04-2024
 
Rusza Edukacja na szlakach Mazowsza 2024 14-04-2024
 
Przetasowania w czołówce radomskich A klas 14-04-2024
 
Niespodzianki w radomskiej Bundeslidze 14-04-2024
 
HydroTruck Radom zakończył sezon zwycięstwem 14-04-2024
 
Radomiaka w Łodzi nie czekał spacerek... 14-04-2024
 
Liderzy wygrywali w Tymex Lidze Okręgowej [TABELA] 14-04-2024
 
Moya Radomka na szóstym miejscu TauronLigi 13-04-2024
 
Dwóch radomian z medalami mistrzostw Polski w biegu na 10 000 m! 13-04-2024
 
Energia i Promna zwycięskie, Radomiak II znów z remisem 13-04-2024
 
Oskar Przysucha zapuntkował na trudnym terenie 13-04-2024
 



Copyright 2008 - 2012 RadomSport.pl