|   On-line: 28



 
Poniedziałkowy ból głowy Adama Mąkosy
Wracamy po przerwie świąteczno-noworocznej. Tym razem tematów do omówienia jest bez liku. A nowe nasuwają się niemal z każdą kolejną godziną. W „Poniedziałkowym bólu głowy” miało być monotematycznie, ze względu na kolejne niechlubne popisy Rosy Radom, ale poruszę jednak i temat Radomiaka. Zapraszam, bo jestem przekonany, że jest naprawdę ciekawie, choć długo.

Drugim (a właściwie to pierwszym w kolejności) tematem będzie Radomiak, który rozpoczął dziś przygotowania do rundy rewanżowej. I trzeba przyznać, że w klubie postarali się o to, by rozpoczęto je z przytupem. Kilka dni temu Radomiak, co prawda od lipca, zakontraktował dosyć znanego i chyba wciąż perspektywicznego piłkarza, Patryka Mikitę. Ruch może odrobinkę kontrowersyjny, ale chyba mało ryzykowny ze względu na wiek zawodnika. A na pewno ruch pokazujący, że Radomiak poważnie myśli o wzmocnieniu swojej kadry.

Dziś, w pierwszym dniu przygotowań, otrzymaliśmy kolejne dwa ciekawe nazwiska. Pierwszym „transferem” było zatrudnienie w klubie doświadczonego asystenta trenera, Grzegorza Opalińskiego. Ruch na pewno ciekawy, bo Opaliński to trener doświadczony, który pracował już w wyższych klasach rozgrywkowych i na pewno korzystnie wpłynie na kształt i profesjonalizm kadry trenerskiej w Radomiu. Nie bez znaczenia też pewnie będzie to, że pracując w wyższych klasach rozgrywkowych, miał okazję spotkać na swojej drodze i trenować wielu graczy z zagranicy. A tych, jak się okazuje, w Radomiaku nie brakuje.

Bez wątpienia newsem dnia była informacja o podpisaniu kontraktu z Portugalczykiem, Bruno Ricardo Rocha da Luzem. Póki co mało konkretnych informacji o tym zawodniku. Wiadomo, że najlepiej czuje się na skrzydle. Wiadomo, że jest w najlepszym dla piłkarza wieku – jeszcze nie „stary”, a na pewno już odpowiednio „otrzaskany” w poważniejszych ligach. Ma pewnie niezłą szybkość i odpowiednią technikę. A co więcej? Znów trochę dziwny, na pierwszy rzut oka, wydaje się przebieg jego kariery. Częste zmiany klubów, z tych naprawdę bardzo solidnych, do coraz niżej notowanych. W oficjalnych informacjach pojawiają się cypryjski Ermis, izraelskie Hapoel Jerozolima i Maccabi Nazareth. Sam piłkarz wspomina coś o angielskich Fulham, QPR czy portugalskiej Victorii Setubal, ale te imponujące nazwy raczej należy traktować z dużym przymrużeniem oka.

Mimo wszystko, tak jak w przypadku Mathieu Bemby, Simona Coliny czy Jakuba Rolinca – samo CV wygląda imponująco i to bez wątpienia duży sukces Radomiaka, że taki zawodnik przychodzi do tego klubu. Jak pokazała jednak historia, nie zawsze bogate CV ma bezpośrednie odzwierciedlenie na boisku.

Na pewno zawodnikowi trzeba dać szansę pokazania swoich możliwości i zanim ktoś wyda jakąkolwiek opinię na jego temat, to trzeba go będzie obejrzeć w kilku spotkaniach. Piłka nożna, nawet na niższych szczeblach rozgrywkowych, podlega niestety galopującej globalizacji. Bardzo to smutne, ale Radomiak nie jest jedynym klubem, który sięga po obcokrajowców. Chciałoby się użyć popularnego wśród pewnych grup kibiców hasła „against modern football”, ale taka jest kolej rzeczy. Jeśli w kolejnych latach piękną i pełną sukcesów historię Radomiaka mieliby pisać da Luz, Bemba czy Colna, którzy będą potrafili zostawiać serce na boisku, to nie mam nic przeciwko temu. Niech piszą! W końcu Leandro 4-5 lat temu też był tylko „zwykłym Brazylijczykiem”. Czy to nam się podoba czy nie, takie mamy obecnie futbolowe realia. Mam gorącą nadzieję, że Bruno Ricardo Rocha da Luz okaże się profesjonalnym piłkarzem dużego formatu, a nie jakimś Jose Arcadio Moralesem, kubańskim (czy tam portugalskim) pisarzem-eseistą.

Martwi, a może nie tyle martwi co zastanawia, jeden fakt – w Radomiaku już teraz roi się od zagranicznych piłkarzy. Wiadomo, że utrzymanie takich graczy to na pewno nieporównywalne koszty w odniesieniu do utrzymania polskich piłkarzy, a już bez wątpienia do opłacenia piłkarzy z regionu (których niestety w Radomiaku jak na lekarstwo). Mam tylko nadzieję, że włodarze Zielonych, jako prawdziwi biznesmeni, wiedzą co robią i raczej nie przyszło by im do głowy „żyć na kredyt i ponad stan”. Bo nie trzeba być rekinem biznesu, żeby wiedzieć, że takie życie, choć bardzo przyjemne, trwa zawsze bardzo krótko i prowadzi do upadku lub bardzo poważnych tarapatów. Nawet boje się pomyśleć, bo wydaje mi się to nierealne, że Radomiak utrzymuje tylu zagranicznych piłkarzy, mimo jakichkolwiek braków na to „w klubowej skarbonce”. Albo opłaca zawodników zagranicznych, kosztem tych polskich, albo tych z naszego regionu. To byłby chyba najgorszy scenariusz. Ale że wydaje mi się nierealny, to z nadzieją uznaję, że żadnego problemu nie ma, a z finansami jest znacznie lepiej, niż nam się może wydawać.

Wspomnę o jeszcze jednej rzeczy, może mało istotnej, ale która rzuciła mi się w oczy. Bardzo podobał mi się sposób dzisiejszego przedstawienia nowego zawodnika. Elegancka grafika, trzymanie w napięciu, ciekawe przedstawienie. Super! Marketingowo – pełen profesjonalizm! Uczmy się od najlepszych i dążmy do nich na każdym polu. Nie tylko sportowym.

*****

Strasznie się rozpisałem o Radomiaku, a nie mogę nie poświęcić kilku akapitów Rosie Radom. Klubowi, na którego punkcie od kilku lat dostałem świra, a który zawiódł po raz kolejny. I przykro to pisać, ale od dwóch lat Rosa tylko i wyłącznie zawodzi swoich kibiców. I jakby się poważniej zastanowić, to od fantastycznego sezonu (ponad stan), w którym Rosa zdobyła Puchar Polski, Superpuchar i wicemistrzostwo, radomski zespół nie wygrał żadnego istotnego meczu. Co jakiś czas ligowe zwycięstwa ze średniakami, ze 2-3 triumfy w pucharach z drużynami, które chyba nieźle imprezowały w samolotach czy autokarach podczas długich podróży i nic więcej.

Pełno jest niestety frajerskich porażek. Spotkań, i to co najgorsze tych bardzo ważnych i naprawdę „o coś”, które Rosa w ostatnim czasie przegrywała stosując ten sam schemat – roztrwaniając ok. dwudziestopunktowe przewagi – była cała masa. Gdy wydawało się, że Rosa wyszła już z dołka, znów przydarzyły się porażki w Lublinie czy ta ostatnia w Gdyni, które przydarzyć się nie miały prawa.

A tak, stało się. Rosa, czyli zdobywca Pucharu Polski sprzed dwóch lat, dwa kolejne sezony z rzędu nie zagra w tych rozgrywkach. Gdyby mecz z Asseco Gdynia był transmitowany w telewizji, to ostatnią kwartę i kilka popisów radomskich zawodników można by pokazywać we wstawkach typu Watts czy Sportowy Flash – takie jaja na sportowo. No śmiech. Szkoda, że śmiech przez łzy Kibicom Rosy znów przyszło przeżyć ten sam schemat.

Nie ma co znęcać się nad zespołem Rosy, bo to nie o to chodzi. Zawodnicy też na pewno mają swoje ambicje i też chcieliby wygrywać. Tak samo trener. Niestety, zapomnieli już jak to się robi. Bo nie chodzi mi tu o wygranie z Legią czy Czarnymi Słupsk, tylko o wygrane w meczach o stawkę. I wydaje mi się, że aby to się zmieniło, potrzebne są jakieś radykalne zmiany. Jakie? Naprawdę chciałbym to wiedzieć. Zmiany kadrowe? Jest tu przecież z kim pracować, mimo stosunkowo wąskiej kadry. Zmiany w sztabie? Łysy trener przecież jeśli nie najlepszy, to jednym z najlepszych w Polsce jest. Pojęcia nie mam jakie zmiany... Ale są potrzebne, bo mam wrażenie, że od dwóch lat Rosa popadła w pewnego rodzaju marazm, zatraciła trochę rządzę zwycięstw, a głód kolejnych trofeów został całkowicie zaspokojony pucharem, superpucharem i wicemistrzostwem. Najgorsze, nie tylko w sporcie, ale w niemal każdej pracy, są monotonia i rutyna. A teraz te dwie cechy chyba towarzyszą wszystkim w Rosie.

Wniosków po ostatnich spotkaniach na pewno można by wyciągnąć całą masę, koszykarskich spostrzeżeń na temat sposobu gry i przyczyn porażek też na pewno pojawiłoby się bez liku. Propozycji ewentualnych rozwiązań (wciąż nie wiem, które mogłoby być najlepsze) – na pewno kilka też udałoby się zaproponować. Nie będę się starał jednak tego opisywać w tym miejscu, bo to i tak chyba najdłuższy felieton, jaki przyszło mi napisać. I ciekaw jestem, ilu dobrnie do końca.

Nie dziwmy się jednak, że kibicom Rosy, a także samym dziennikarzom, często towarzyszą emocje i puszczają nerwy. W końcu sport to głównie emocje – taka jest jego idea – wzbudzać je. Nie bez przyczyny mówi się, że łatwiej brać czynny udział w meczu, niż oglądać go z trybun. Ja sobotni mecz Rosy z Asseco postawiłem ponad skoki narciarskie i historyczne zwycięstwo Kamila Stocha i obejrzałem go od A do Z. I tak roztrzęsiony i zdenerwowany jak po tym spotkaniu nie byłem chyba nigdy. No, może po barażu Radomiaka Radom z Odrą Opole. I pewnie wielu kibiców czuło się podobnie do mnie. Ale karta musi się w końcu odwrócić. Kolejny mecz też obejrzę z miłą chęcią, a żalu do żadnego z zawodników czy trenera nie mam. W końcu przecież chcieli jak najlepiej. Choć nie ukrywam, że przez kilkanaście minut po sobotnim meczu rozwiązałbym kontrakty chyba ze wszystkimi naraz, albo zatrudnił ich w Rosie, ale przy budowie hali i stadionu, a nie w klubie koszykarskim. Chociaż nie, bo i tamto mogliby spaprać… Ale już przeszło. W końcu taki jest sport. I takie są już te emocje… Często skrajne. Ale w końcu mijają i robią miejsce na nowe.

ADAM MĄKOSA

Poleć artykuł swoim znajomym


Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!

Data: 2018-01-08 21:48:35 | Kategoria: Inne / | Odwiedzin: 1818
 





Podobnie jak w życiu "nie samym chlebem żyje człowiek" tak i my nie skupiamy się wyłącznie na sporcie. Teatr, kino, muzyka, rozrywka... także są nam bliskie. +wiecej

Radomianin szóstym sprinterem Europy! 22-03-2024
 
Finał Wiktorii Chmielewskiej w Bytomiu 21-03-2024
 
Przedsmak Euro 2024 w Radomiu już w kwietniu! 21-03-2024
 
PIŁKARSKI ROZKŁAD JAZDY NA WEEKEND (22-24 marca) 21-03-2024
 
Rozpoczyna się Trening do Rowerowej Stolicy Polski! Zapisz się już dziś! 20-03-2024
 
Były mistrz świata piłkarzem Radomiaka 19-03-2024
 
Porozmawiajmy o Muzeum Radomskiego Sportu 19-03-2024
 
Róznorodność w sporcie może być siłą! 19-03-2024
 
Trzy medale zapaśników Olimpijczyka na MP 19-03-2024
 
Bolesny błąd HydroLuksiar w boju z wiceliderem 18-03-2024
 
Z piekła niemal pod niebiosa - Pilica Białobrzegi z pierwszym wiosennym triumfem 17-03-2024
 
APR Radom znów wygrał - tym razem w Szczecinie 16-03-2024
 
HydroTruck poległ w wyjazdowym boju z GKS-em Tychy 16-03-2024
 
Wystartowała Tymex Liga Okręgowa. I to w jakim stylu! 16-03-2024
 
Radomiak uległ liderowi z Białegostoku 16-03-2024
 



Copyright 2008 - 2012 RadomSport.pl