Cerrad Czarni nie powstrzymali Trefla Nie udała się zupełnie wyprawa siatkarzy Cerrad Czarnych Radom nad morze. Bo inaczej ich występu w gościach u Trefla Gdańsk nazwać nie można. Gospodarze udowodnili swą wyższość w trzech krótkich setach, w których ich wyższość nie podlegała żadnej dyskusji.
Tylko w początkowej fazie pierwszej partii spotkania mecz był wyrównany. Kiedy do głosu doszli gdańszczanie, okazało się, że już do końca pojedynku nie pozwolili nawet zbliżyć się drużynie z Radomia. W zespole Trefla dobrze funkcjonowały wszystkie elementy. W ataku dobrze spisywali się Schulz i McDonnell, spustoszenie na środku siatki siał Piotr Nowakowski. Po tytuł MVP sięgnął jednak, podobnie jak podczas starcia obu ekip w Radomiu, rozgrywający gospodarzy Tyler James Sanders.
O grze Czarnych można napisać niewiele dobrego. Trener Robert Prygiel szukał zmian, nowych rozwiązań, ale na niewiele się to zdawało. Jakieś przebłyski miał Tomasz Fornal, robił co mógł Dejan Vincić, ale szwankowało przyjęcie, nie istniał blok, trudno było wyprowadzić atak. Optymistyczne może być jedynie to, że na boisko, do meczowej walki powrócił Michał Filip, choć w trzecim secie serca chyba wszystkim na chwilę zamarły, kiedy radomski bombardier źle spadł na stopę i padł na ziemię. Na szczęście na strachu się skończyło...
TREFL GDAŃSK - CERRAD CZARNI RADOM 3:0 (25:21, 25:16, 25:16)
Trefl: Ferens, McDonnell, Szulz, Szalpuk, Nowakowski, Sandres, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Mika, Kozłowski.
Cerrad Czarni: Fornal, Huber, Vincić, Kwasowski, Teryomenko, Żaliński, Watten (libero) oraz Rybicki, Ziobrowski, Filip, Droszyński, Ostrowski.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|