Z piełka do nieba - Broń Radom pokazała charakter Przegrywali 0:2, ale zdołali się podnieść i całkowicie odwrócić losy pojedynku. Mowa o Broni Radom, która po kapitalnej drugiej połowie, wyciągnęła wynik i wygrała piekielnie ważny pojedynek ze Spartą Jazgarzew. Ojcem zwycięstwa okazał się Kamil Czarnecki, który po przerwie zaliczył klasyczny hattrick.
Mecz był prawdziwym horrorem, ale dla Broni, zakończonym happy endem.
Na samym początku na trybuny odesłany został trener radomian Artur Kupiec, którego zachowanie w sposób niewłaściwy zinterpretował sędzie spotkania. Za chwilę gospodarze dostali gola z rzutu wolnego, a potem bardzo długo nie potrafili się pozbierać.
Druga połowa także zaczęła się fatalnie dla miejscowych, bo na 0:2 podwyższył Arkadiusz Ryś.
Dosłownie chwilkę potem swój popis rozpoczął Kamil Czarnecki. Kontaktową bramkę zdobył głową, niejako dając sygnał do ataku swojej drużynie. I rzeczywiście, na stronę Sparty szła akcja za akcją.
Po godzinie gry wyrównał znów Czarnecki, a kilka minut przed końcem wprowadził siebie, kolegów z zespołu i kibiców w stan euforii. Wynik już się nie zmienił, a Broń wygrała ten mecz głównie charakterem.
Takie mecze bywają często przełomowe.
BROŃ RADOM - SPARTA JAZGARZEW 3:2 (0:1)
Bramki: Czarnecki (48., 63., 84.) - Kubat (7.), Ryś (47.)
Broń: Kula - Góźdź, Wojciech Kupiec, Sala (50. Putin), Kventser, Leśniewski (90. Niemyjski), Imiela, Załęcki, Wicik, Nowosielski (90. Grunt), Czarnecki.
Sparta: Jaworski - Kubat, Zając, Wójcik, Orłowski, Rudnicki, Ryś, Pastusiak, Wojtkielewicz, Domański, Konopka.
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|