Zawadzki: Możemy osiągnąć sukces Włodzimierz Zawadzki, mistrz olimpijski z Atlanty podkreślił w rozmowie z RadomSport.pl, że polskie zapasy znalazły się w momencie, w którym nie mają już odwrotu. ? Nowe przepisy, problemy z finansami, niewielu zawodników, którzy chcą na poważnie zająć się tą dyscypliną ? to kwestie, które trzeba jednak przezwyciężyć, żeby wyciągnąć tę dyscyplinę z dołka.
Michał Podlewski: Gdy zapadła decyzja o wznowieniu rozgrywek ligowych, chyba nie tylko Pan odetchnął z ulgą. Pierwsze mecze pokazały, że warto było podjąć tę inicjatywę
Włodzimierz Zawadzki: System ligowy dopiero się u nas rozkręca. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że dla rozwoju zapasów jest on niezwykle istotny. Co prawda, dla chłopaków z Radomia nie okazał się on na początku sezonu szczęśliwy, ale pomału łapią rytm i na pewno zmagania w lidze nie pozostaną dla nich bezowocne.
Także kibice nie powinni narzekać. W końcu mają odrobinę emocji. Liga bowiem, a turniej indywidualny to zupełnie inna bajka.
- Zgadza się. Turnieje indywidualne trwają całymi dniami. I z racji na wiele walk, nie za bardzo wiadomo, na której się skupić. W lidze tymczasem kibice emocjonują się zmaganiami godzinę, ale za to od pierwszej do ostatniej walki mają pełny obraz sytuacji.
To właśnie rozgrywki ligowe mają być jednym z elementów, które wyciągną w końcu zapasy z dołka?
- Po sukcesach olimpijskich wciąż nie możemy się otrząsnąć z pewnego marazmu. Nikt w latach 90. XX wieku nie myślał o tym, czy będzie miał kto po nas przejąć odpowiedzialność za tę dyscyplinę. Rzeczywistość okazała się brutalna. Teraz trudno odbudować taką sytuację, jak w czasach, gdy zdobywaliśmy medale olimpijskie.
Mistrz olimpijski ma chyba jednak na to lekarstwo?
- Zapasy muszą wyjść do ludzi, pojawiać się w telewizji, a wówczas na pewno coś w nich drgnie. Jeżeli do hal przyjdą kibice, jak chociażby w Niemczech, gdzie walczyłem przed laty, otrzymają produkt z najwyższej półki, to zachęci ich to do trenowania tej dyscypliny. A stąd jest już krok do podniesienia poziomu. Jest on konieczny, żebyśmy w przyszłości mogli się cieszyć podobnymi sukcesami, jakie odnosiła reprezentacja kraju za czasów, gdy w niej występowałem.
|