APR Radom wciąż płaci frycowe na zapleczu Superligi Piłkarki ręczne PreZero APR Radom znów podjęły walkę z rywalkami, znów miały dobre momenty w grze, ale też popełniały zbyt wiele błędów, żeby myśleć o pierwszym zwycięstwie w Lidze Centralnej Kobiet. Lepsze okazały się rywalki z MTS Żory, które znacznie skuteczniej zagrały po przerwie.
Początkowo, wiele układało się po myśli APR-u. Dobre interwencje bramkarki Natalii Kolasińskiej napędzały cały zespół do wytężonej walki, a i obronie, i w ataku wyglądała całkiem nieźle. Radomianki zbudowały przewagę i konsekwentnie jej w pierwszej połowie broniły. Mówiąc kolokwialnie - trzymały wynik, choć tuż przed przerwą troszkę się pogubiły, a Laura Domka, niepotrzebnie przetrzymała piłkę i na pięć sekund przed ostatnią syreną pierwszej części meczu, została ukarana dwoma minutami pauzy.
Podobnie jak to miało miejsce w meczu inauguracyjnym, także i teraz, po przerwie, APR oddał inicjatywę rywalkom. Może MTS nie uzyskał jakiejś miażdżącej przewagi, ale szybko odrobił stratę, wyszedł na prowadzenie, a potem konsekwentnie je powiększał. Również dlatego, że ofensywa radomianek się załamała, a na dodatek Maria Mazurkieiwcz została ukarana bezpośrednią czerwoną kartką, za zbyt ostry atak na rywalkę, a ściślej na swoją koleżankę z reprezentacji Polski Natalię Gardian.
MTS nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa, ale trzeba też przyznać, że wygrał zasłużenie.
Najbardziej wartościową zawodniczką APR-u wybrana została Martyna Dydek.
Nagrodę na MVP MTS-u otrzymała Natalia Gardian.
PREZERO APR RADOM - MTS ŻORY 20:24 (11:9)
APR Radom: Kolasińska, Barańska - Michalska 6, Domka 3, Wach 3, Mazurkiewicz 2, Głuszko 2, Papke 2, Dydek 2, Dylewska, Skorża, Machnio, Krzymowska, Gajewska, Koss, Okuńska.
GAS
|