Constantin Galca: - Patrząc na przebieg meczu, mogliśmy wygrać! Radomiak Radom w meczu nazywanym Świętą Wojną zaledwie zremisował 1:1 z Koroną Kielce. ? To są takie mecze, w których każdy bardzo chce wygrać, spotkaliśmy się w połowie drogi ? stwierdził po meczu trener Zielonych Constantin Galca.
Podsumowanie meczu przez trenera Constantina Galce:
- Wiedzieliśmy, że to będzie mecz napięty. Obie drużyny grały zamknięty futbol, chcieliśmy wykorzystywać przestrzenie między liniami. Zdobyliśmy gola, ale oni też mieli swoje szanse, nałożyli presję, dlatego ten mecz tak wyglądał. Muszę pochwalić moją drużynę za dobre nastawienie, ale rywal robił wszystko, żeby doprowadzić do remisu. To są takie mecze, w których każdy chce wygrać, spotkaliśmy się w połowie drogi. Mieliśmy też kontry do wykorzystania, ale na koniec okazało się, że wszystko, co działo się na boisku zakończyło się remisem.
Minęła druga przerwa na kadrę. Moim zdaniem, zespół nie wyglądał dobrze pod kątem fizycznym. Da się usłyszeć głosy, że zespół jest "przetrenowany". Jaka jest Pana opinia?
- Nie, problemem jest niepełna kadra. Nie możemy używać zawodników na tym samym poziomie.
Czy Pan jako trener, sztab i zespół mieliście świadomość rangi meczu dla kibiców Radomiaka? Nie wyglądało to tak, jakby zespół był do tego przekonany. Jakie były nastroje przedmeczowe w szatni?
- Z mojego punktu widzenia nastawienie było dobre. Presja psychiczna i fizyczna spowodowała, że nie było tak, jakbyśmy chcieli. Tak jak mówiłem przed meczem, odpowiedź chcieliśmy dać na boisku. Było dużo presji, aby wygrać i aby zagrać dobrze.
Na trybunach zasiadło dziś kilku podstawowych zawodników. Nadal myśli Pan, że kadra jest zbyt krótka?
- Tak jak widzimy w tej sytuacji, jest krótka. Mamy skład taki jaki mamy. Ławka, jak na kadrę którą dysponuję, była optymalna.
Jest Pan zadowolony z kwestii finansowych?
- Do czego zmierza pytanie?
Dwa tygodnie temu był Pan bardzo energiczny na treningach, w ostatnim czasie jest Pan spokojniejszy, stał Pan z rękoma założonymi za plecami. Zastanawiam się, czy mają na to wpływ finanse?
- Zawsze jestem w takiej samej pozie. To, że mam ręce za sobą, zawsze się tak zachowuję. To moja normalna postawa.
Ten dzisiejszy remis może być odbierany jako wynik pozytywny? Graliśmy w domu z drużyną, która jest niżej w tabeli.
- Patrząc na okoliczności i przebieg meczu sądzę, że mogliśmy wygrać. Tak czy inaczej, trzeba docenić ten punkt. Mam nadzieję, że w przyszłości uda się wygrywać.
Jak oceni Pan grę skrzydłowych, Ediego Semedo i Franka Casta?edy?
- Wykonali olbrzymią pracę. Frank miał okazję, by strzelić i ma dużą zasługę. U Ediego zabrakło wykończenia.
Mamy 15 punktów w tabeli. Wydaje się, że skład jest lepszy niż w poprzednim sezonie. Czy jest Pan zadowolony z takiej sytuacji punktowej?
- Odpowiedź brzmi tak. Minimum cztery więcej. Gdybyśmy strzelali lepiej z karnych i gdybyśmy kończyli sytuacje z Cravovią. Według mnie w meczu z Jagiellonią nastąpiły także błędy sędziowskie, bez których mogliśmy zdobyć punkty.
Trzeba przyznać, mecz z Koroną można uznać za jeden z tych, po których czuje się niedosyt. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Zielonych, gdy to goście zdobyli wyrównującą bramkę. Indywidualnie do udanych ten mecz mogą zaliczyć Rafał Wolski czy Luizao, który jako stoper wyrasta na lidera defensywy. Wspomniany przez trenera Frank Casta?eda, mimo strzelonego gola, pokazał, że nie jest podstawowym lewym skrzydłowym. Podobnie jak Ediemu Semedo czy Pedro Henrique i Leonardo Rochy, zabrakło wykończenia. Ciągłe wrzutki od Dawida Abramowicza czy Leandro, który swoją drogą dał naprawdę dobrą zmianę, nie były wykańczane przez napastników. Zauważalny jest zdecydowanie fach trenerski Galcy, bo akcje konstruowane były często w niekonwencjonalny sposób. Powrót graczy takich jak Lisandro Semedo czy, w dalszej przyszłości, Roberto Alves na pewno będą wartością dodaną, ale póki co sztab szkoleniowy i kibice muszą zadowolić się kadrą, którą dysponuje Radomiak.
KACPER CZERWONKA
|