HydroTruck Radom pokonał kłopoty zdrowotne i Sokoła Międzychód Przez cały tydzień, wielu graczy i trener HydroTrucku Radom Robert Witka zmagali się z grypą żołądkową i po zaledwie jednym treningu, mocno osłabieni przystąpili do ligowego pojedynku z Sokołem Międzychód. Pokazali w nim wiele charakteru i mimo przeciwności wygrali go, zgarniając kolejne, znów bardzo ważne dwa punkty.
- Mecz z Sokołem właściwie nie powinien się odbyć. Przywieźliśmy z Wrocławia grypę żołądkową i zmagaliśmy się z nią przez cały tydzień, nie mogąc właściwie wstać z łóżka. Zdecydowaliśmy się jednak na piątkowy trening i sobotni mecz, za co dziękuję wszystkim graczom i trenerowi Bartłomiejowi Karolakowi, którego szczęśliwie nie dotknęła wspomniana przypadłość i to on przygotował drużynę do meczu. Wygrana zatem cieszy podwójnie - podkreślał po meczu Robert Witka.
Samo spotkanie było mocno ofensywne i dopóki goście trafiali przed przerwą, dopóty dotrzymywali kroku HydroTruckowi. Zaraz po przerwie, rzuty przyjezdnych już nie znajdowały drogi do kosza, dzięki czemu radomianie wypracowali dość bezpieczną przewagę i nie zaprzepaścili jej do końca.
HYDROTRUCK RADOM - MKS SOKÓŁ MIĘDZYCHÓD 88:73 (29:25, 21:25, 18:11, 20:12)
HydroTruck: Williams 22 (3), Zalewski 19 (2), Ciechociński 12, Formella 8, Wall 7 (1) oraz Szymański 10 (1), Krzych 8 (2), Sadowski 2, Sowa 0.
Sokół: Smarzy 17 (3), Szymczak 16 (2), Lynch 16 (2), Żeleźniak 8 (1), Kunc 3 (1) oraz Małachowski 7 (1), Lewis 5, Lewandowski 1, Sobkowiak 0.
GAS
|