HydroTruck stracił zwycięstwo równo z końcową syreną... Już dawno hala Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu nie drżała tak, jak podczas meczu HydroTrucku Radom z wiceliderem tabeli Miastem Szkła Krosno. W ostatnich kilku minutach bowiem podopieczni Roberta Witki dopięli swego, ale w ekipie rywali znalazł się odważny koszykarz, który równo z syreną wykonał rzut rozpaczy dający triumf gościom...
Przyjazd Miasta Szkła do Radomia stał się magnesem dla wielu fanów basketu w Radomiu. Niemal wypełnili oni halę MOSiR-u, a jak za dawnych lat, ostatnie minuty publiczność spędziła na stojąco. Wszystko za sprawą skutecznej pogoni Truckersów, która zaczęła się od jednego z czasów w połowie przedostatniej kwarty. Gdy radomianie grali zupełnie co innego, niż ustalili chwilę wcześniej, i przewaga rywali wzrosła do 10 punktów przy ławce rezerwowych rozpętała się burza. Zwykle panuje tam spokój, ale dzisiaj "poleciały" krzesła. Męska rozmowa przyniosła efekt, bowiem radomianie systematycznie skracali dystans, żeby na dwie minuty przed końcem, po celnym lay-upie Jakuba Zalewskiego wyjść po raz pierwszy w tym meczu na prowadzenie.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się słodkim zwycięstwem radomian, ewentualnie dogrywką, na rzut rozpaczy "za trzy" równo z końcową syreną zdecydował się Michał Jankowski. I ku rozpaczy zgromadzonej w hali przy ul. Narutowicza publiczności trafił...
HYDROTRUCK RADOM - MIASTO SZKŁA KROSNO 73:74 (16:18, 14:17, 16:14, 27:25)
HydroTruck: Zalewski 25 (5), Williams 16 (2), Laihonen 14 (4), Ciechociński 12 (1), Szymański 6 oraz Wall 0, Dawdo 0, Krzych 0.
|