Radomiak uległ nieznacznie liderowi w Poznaniu Po reprezentacyjnej przerwie piłkarze Radomiaka wybrali się na teren lidera, Lecha Poznań. I chociaż przed przerwą wydawało się, że mogą mieć nie lada kłopoty, przez moment mocno wierzyli, że są w stanie ze stolicy Wielkopolski wywieźć jeden punkt. Otwierający tabelę team im na to jednak nie pozwolił...
Piłkarze Lecha Poznań w ostatnim meczu u siebie zanotowali wpadkę z Motorem Lublin. W sobotni wieczór, w konfrontacji z Radomiakiem od początku więc ruszyli do ataków. Najpierw Kikolskiego mocno wspierali defensorzy (wracający do składu Raphael Rossi wybił nawet futbolówkę z linii bramkowej), ale obrona Zielonych pękła w 17. minucie. Lechici kilkakrotnie gościli w polu karnym Radomiaka, ale w pierwszej połowie wynik nie uległ zmianie.
Zieloni, chociaż niewiele na to wskazywało, tuż po przerwie wrócili do gry dzięki indywidualnej akcji Quattary. Wszedł w pole karne i strzałem z ostrego kąta w długi róg pokonał Mrozka. Chwilę później radomianie mogli wyjść nawet na prowadzenie, ale Michał Kaput przestrzelił zza pola karnego, a Donis w wybornej okazji z kilku metrów posłał piłkę obok słupka. I wtedy przebudzili się gospodarze Sousa zaczarował obrońców, obsłużył kolegów z przodu, a Mikael Ishak wpakował futbolówkę do siatki. Jak się później okazało, ustalił wynik tej konfrontacji.
LECH POZNAŃ – RADOMIAK RADOM 2:1 (1:0)
Bramki: J. Pereira (17.), Ishak (72.) – Quattara (49.)
Lech: Mrozek - Pereira, Salamon, Milić, Gurgul, Walemark, Murawski, Kozubal, Sousa, Gholizadeh, Ishak.
Radomiak: Kikolski - Quattara, Rossi, Mammadov, Henrique, Grzesik, Kaput, Donis, Alves, Peglow, Rocha.
|