Radomiak Radom zjedzony przez Wisłę Płock, dobrze, że to tylko sparing O dziwo w sparingu Radomiaka Radom z Wisłą Płock, to przyjezdny zespół pierwszoligowca okazał się srogim nauczycielem. Zwłaszcza przed przerwą, kiedy wbił Zielonym cztery gole, a mógł drugie tyle. W drugiej połowie i zmianie składów, Radomiak wyglądał o niebo lepiej, ale mimo tego bramki zdobyć nie zdołał.
Mecz trwał długo, nawet bardzo długo, bo drużyny umówiły się, że zagrają 2x55 minut, a do tego po zakończeniu każdej z połów, zespoły egzekwowały serię rzutów karnych. I bezpośrednio w grze, i w obu seriach rzutów karnych lepsi okazali się goście z Płocka...
W pierwszej połowie Radomiak nie za bardzo wiedział o co chodzi. Wisła zagrała wysokim pressingiem, z którym gospodarze nie potrafili sobie poradzić. Straty goniły straty, a Wisła skrzętnie je wykorzystywała. Gry nie ma zresztą co opisywać, bo wiślacy ciągle szturmowali bramkę Radomiaka.
Tradycyjnie pokusimy się o kilka ocen indywidualnych. Maciej Kikolski nie zawalił przy żadnej z bramek. Grający na prawej obronie Radosław Cielemęcki odebrał surową lekcję futbolu i wątpliwe, żeby w poważnym meczu jeszcze zagrał na tej pozycji. Szymon Kilianek miał zdecydowanie za dużo strat, nie był też stanie powstrzymywać szybkich wiślaków. W destrukcji nie popisał się też Marco Burch, za to widać, że Szwajcar nie ma problemów z wyprowadzeniem piłki i w parze z bardziej wartościowym partnerem na środku obrony, powinien poradzić sobie znacznie lepiej w ogóle.
Paulius Golubickas znów zagrał na prawej pomocy i znów bardzo często gościł w środkowej strefie boiska - jeśli takie były założenia to ok. Christosowi Donisowi i Francisco Ramosowi brakuje sporo do optymalnej dyspozycji, a Rafał Wolski i Jan Grzesik zagrali poprawnie. Jonathan Junior ma natomiast sporą nadwagę (podobno tylko 3 kg) i raczej wątpliwe jest, żeby w ciągu najbliższych dwóch tygodni nadrobił stracony wcześniej czas.
Grający po przerwie w bramce Radomiaka Wiktor Koptas właściwie nie miał okazji, żeby się wykazać. Tradycyjnie już motorem napędowym był Zie Ouattara, a naprawdę fajnie spisywał się Steve Kingue, którego nie tylko atletyzm, ale i pewność siebie, widoczne są gołym okiem.
Pożytek będzie miał Radomiak z Rafaela Barbosy, który na skrzydle robił naprawdę dużo zamieszania. Dobrze zagrał też Bruno Jordao, będący już w drugim sparingu jedną z wiodących postaci na boisku.
Joao Tavares może nie błyszczał, ale wyglądał lepiej niż grający z przodu, przed przerwą, Jonathan Junior. Bez błysku tym razem Pedro Henrique Perotti. W swoim stylu schodził po piłkę, próbował dryblować, ale ani razu nie wywalczył sobie pozycji strzeleckiej, nie zdołał też przejąć żadnego z dośrodkowań skrzydłowych.
Kolejne sprawdziany w sobotę 25 stycznia. Najpierw Radomiak skonfrontuje siły z GKS Tychy, a później z Puszczą Niepołomice.
RADOMIAK RADOM - WISŁA PŁOCK 0:4 (0:4)
Bramki: Iban Salvador (15., 31.), Jime (39.), Gleb Kuczko (44.)
Radomiak I połowa: Maciej Kikolski - Radosław Cielemęcki, Marco Burch, Szymon Kilianek, Paulo Henrique, Paulius Golubickas, Chrístos Dónis, Francisco Ramos, Rafał Wolski, Jan Grzesik, Jonathan Júnior.
Radomiak II połowa: Wiktor Koptas - Zié Ouattara, Steve Kingué, Damian Jakubik, Dominik Banach, Rafael Barbosa, Bruno Jordão, Michał Kaput, Roberto Alves, João Tavares, Pedro Perotti.
Wisła I połowa: 99. Bartłomiej Gradecki - Bojan Nastić, Dawid Barnowski, Dani Pacheco, Dominik Kun, Jime, Łukasz Sekulski, Nemanja Mijušković (45. Andrias Edmundsson), Marcus Haglind-Sangré, Iban Salvador, Gleb Kuczko.
Wisła II połowa: 26. Oskar Klon - Kevin Čustović, Ksawery Kukułka, Krystian Pomorski, Maciej Famulak, Fabian Hiszpański, Przemysław Misiak, Andrias Edmundsson, Miłosz Brzozowski, Piotr Krawczyk, Bartosz Borowski.
GRZEGORZ STĘPIEŃ
|