Koncert po przerwie - jeszcze AZS nie zginął! Tym razem w jedenastoosobowym składzie przystąpili do meczu z Viretem Zawiercie szczypiorniści AZS Politechniki Radomskiej. Czy miało to jakieś znaczenie? Zapewne tak, bo bardzo szybko kontuzji doznał Jarosław Sieczka a AZS przegrywał już 5:10. Od tego momentu zaczęła się kapitalna gra Akademików, którzy walczyli jak lwy. Po przerwie zmietli rywali z parkietu!
Pierwsza połowa spotkania to była istna huśtawka nastrojów. Radomianie dali się zaskoczyć, a goście twardo broniąc otwierali sobie drogę do kontrataków. Kiedy zaś Viret rozgrywał akcje pozycyjne, Akademicy nie mogli znaleźć recepty na korpulentnego Krzysztofa Kurełka, który w pierwszym kwadransie skarcił gospodarzy aż pięciokrotnie.
Zespół z Zawiercia uzyskiwał dość szybko przewagę, a na domiar złego kontuzji kciuka doznał Jarosław Sieczka. Początkowo uraz wyglądał bardzo groźnie - na otwarte złamanie, ale na szczęście okazało się, że to "tylko" głębokie rozcięcie.
Widząc bezsilność swoich zawodników, trener AZS-u Roman Trzmiel dwukrotnie w krótkim czasie poprosił o przerwę nakazując obronę 6:0. Poskutkowało. Radomianie z mozołem, ale niezwykle skutecznie zaczęli odrabiać straty w czym duża zasługa interweniującego w nieprawdopodobnych sytuacjach bramkarza Akademików Piotra Burego.
Viret "zgłupiał" i tuż przed przerwą radomianie nie tylko doszli rywali, ale nawet na chwilę objęli prowadzenie.
Po przerwie trwał już koncert zespołu z Radomia. Dobra obrona poparta fenomenalną formą wspomnianego już Piotra Burego dała efekty w postaci szybkiego, skutecznego ataku. Gdy tego nie można było wyprowadzić, AZS niezwykle rozsądnie radził sobie ustawiając kolejne, bramkowe akcje. Również w sytuacjach, kiedy indywidualnie pilnowany był reżyser gry radomian Grzegorz Mroczek.
- Nasi zawodnicy znani są z tego, że trudno ich złamać, a przeciwności ich mobilizują - podkreśla trener AZS-u Roman Trzmiel. - Rywal rozszyfrował dziś obronę 4-2, przeszliśmy więc na 6-0 co dało efekty. Oczywiście nie byłoby sukcesu gdyby nie zostawione na parkiecie serce moich zawodników. Z takimi chłopakami warto pracować!
AZS POLITECHNIKA RADOMSKA - VIRET ZAWIERCIE 33:24 (12:12)
AZS: Bury - Kalita 10, Mroczek 9, Przykuta 6, Świeca 4, Dąbrowski 2, Cupryś 1, Guzik 1, Sieczka.
Viret: Kruk, Kowalczyk - Komalski 6, Biernacki 5, Kurełek 4, Nowak 4, Kubisztal 2, Zarzycki 1, Kąpa 1, S.Zagała 1, Kapral, Słodowy, Ogorzelec.
Przebieg meczu: 0:1, 1:1, 1:2, 1:3, 1:4, 2:4, 2:5, 2:6, 2:7, 3:7, 3:8, 4:8, 4:9, 5:9, 5:10, 6:10, 7:10, 7:11, 8:11, 9:11, 10:11, 11:11, 12:11, 12:12 12:13, 13:13, 13:14, 14:14, 14:15, 15:15, 16:15, 17:15, 17:16, 18:16, 18:17, 19:17, 20:17, 20:18, 21:18, 22:18, 23:18, 23:19, 24:19, 25:19, 26:19, 26:20, 27:20, 28:20, 28:21, 29:21, 29:22, 30:22, 30:23, 31:23, 31:24, 32:24, 33:24
GRZEGORZ STĘPIEŃ
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|